"Tutaj poleje się krew". Napięcie na granicy z Białorusią

Dodano:
Kolejka tirów przed przejściem granicznym w Koroszczynie Źródło: PAP / Wojtek Jargiło
Kilkaset polskich samochodów ciężarowych czeka w kolejce na przejściu granicznym Koroszczyn-Kukuryki. Polacy tłumaczą, że stali się zakładnikami białoruskiego reżimu.

Przejście graniczne w Koroszczynie jest obecnie jedynym działającym towarowym przejściem z Białorusią. W ubiegłym tygodniu kolejka samochodów ciężarowych w tym miejscu ciągnęła się przez 30 km, we wtorek sięgała "tylko" 20 kilometrów.

– Jeśli nasze służby nie zabiorą się do roboty, by wpuścić do Polski więcej samochodów, to ostrzegam... tutaj poleje się krew – podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską pan Dariusz, kierowca i jednocześnie szef firmy transportowej z wojewódzka podlaskiego.

– Kolejka została z premedytacją stworzona przez Białorusinów, aby wywrzeć presję na osłabienie sankcji nałożonych ze strony Polski. Słyszymy również, że praca polskich służb co chwilę jest przerywana. Pewnie po to, aby dopiec Białorusinom, utrudnić przewóz towarów. Tylko że stojąc tutaj wiele dni, nie zarabiamy my, firmy z Polski. Jak tak dalej pójdzie, zbankrutujemy – skarży się inny przedsiębiorca.

Napięcie na granicy. Mińsk reaguje na sankcje

Jak relacjonują media, powodów tworzenia się tak długich kolejek jest kilka. Pierwszym jest decyzja Mińska, że kierowcy muszą wrócić do Polski tym samym przejście, którzy wjechali. Z tego powodu nie mogą oni ominąć zatoru i skierować się do innych przejść, na przykład na granicy z Litwą.

Ponadto, kolejkę wydłużają "przewoźnicy białoruscy udający Polaków", którzy w reakcji na sankcje wobec Białorusi, rejestrują firmy w naszym kraju.

Jak podaje Wirtualna Polska, w kilku mieszkaniach w Warszawie i w Białymstoku pod wspólnym adresem rejestrowano nawet po 80-90 firm z białoruskim kapitałem. Właściciele tych firm kupują lub wynajmują naczepy z polskimi tablicami rejestracyjnymi i to pozwala im omijać ograniczenia nałożone przez polskie MSWiA.

Strona polska obciąża odpowiedzialnością za sytuację Białoruś, wskazują, że Warszawa wspiera polskich przewoźników, m.in. wprowadzając ograniczenie ruchu dla białoruskich pojazdów towarowych, a także pojazdów spoza UE, na polsko-białoruskich przejściach granicznych. Mińsk twierdzi, że to polskie służby spowalniają ruch.

Źródło: Wirtualna Polska
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...